niedziela, 30 stycznia 2011

Jaka rzeczywistość

Kate zapytała mnie, jaką rzeczywistość wyobrażam sobie dla Egiptu.
Jaką?
Zwyczajną.
Żeby nie mieszkali tak.








 Żeby ci mężczyźni mieli pracę i zapłatę za tę pracę, która pozwoli im utrzymać rodziny...



...a kobiety nie musiały myć naczyń ani prać ubrań czy dywanów w rzece. Żeby w każdym domu była bieżąca woda i pralka.




























Żeby te dzieciaki miały szansę na zdobycie wykształcenia i realizację swoich marzeń...


 ... zamiast pracować od najmłodszych lat.


Żeby ci ludzie mieli renty i emerytury.

























Rzeczywistość, w której będą mieszkać w domach zamiast ruderach zbudowanych z gliny czy trzciny, bez bieżącej wody i wszelkich innych udogodnień, bez jakich my nie wyobrażamy sobie codzienności, a bez których oni muszą się obywać.
Rzeczywistość, w której ludzie mają dobrą opiekę medyczną a w szpitalach pracują lekarze a nie szarlatani. Rzeczywistość, w której nie umiera się na zapalenie wyrostka. Rzeczywistość, w której wszystkie dzieci chodzą do szkoły, a nie tylko niektóre.
Rzeczywistość, w której szkoły są dobrze wyposażone, mają mądry program nauczania a nauczyciele nie biją uczniów.
Rzeczywistość, w której ludzie zarabiają tyle, żeby utrzymać swoje rodziny, a nie przymierają głodem.
Rzeczywistość, w której na ulicach Kairu nie mieszka milion bezdomnych dzieci, którymi państwo się w ogóle nie interesuje.
Rzeczywistość, w której dzieci nie muszą chodzić głodne i obdarte, żebrząc o pieniądze.
Takiej rzeczywistości chcę dla Egiptu, Kate.
O taką rzeczywistość walczą teraz Egipcjanie.

2 komentarze:

  1. pozwoliłam sobie zacytować Twoją wypowiedź na swoim blogu, nie potrafiłam ująć tego trafniej...
    http://piaski-pustyni.blogspot.com/2011/02/dni-gniewu-w-egipcie.html
    blog przecudny, zdjęcie jak zwykle piękne, pozdrawiam,
    Madzialena

    OdpowiedzUsuń
  2. Madzialena, proszę i polecam się na przyszłość:-)) Pozdrawiam serdecznie:-))

    OdpowiedzUsuń