W wiosce nubijskiej niedaleko Asuanu zobaczyłam dwóch Nubijczyków, mało podobnych do reszty. Nie byli też podobni do Egipcjan ani mieszkańców któregokolwiek z krajów ościennych. Tak naprawdę miałam wrażenie, że to rdzenni Europejczycy, ba - sprzedawca w sklepiku z pamiątkami do złudzenia przypominał mi jednego z mieszkańców mojego warszawskiego osiedla. Identycznego pana regularnie widywałam w takim malutkim, wiecznie zadymionym lokalu na Francuskiej. Brat bliźniak porwany za młodu?:-)
:) nigdy nic nie wiadomo do końca... :)
OdpowiedzUsuńJak widać nie:-)
OdpowiedzUsuńno to przez chwilę mogłaś poczuć się jak na Francuskiej :)
OdpowiedzUsuń