poniedziałek, 6 grudnia 2010

Na rzece

Za oknem lodowate podmuchy wiatru szarpią konary drzew. Śnieg błyszczy w słońcu a jak wcale nie mam ochoty oglądać śniegu. Chętnie za to pooglądałabym jakieś palmy:-)) 
Na zimny, śnieżny dzień - poranek na Nilu. 



7 komentarzy:

  1. Wiele bym dała za taki poranek na Nilu - jutro najlepiej :) Ostatecznie może być pojutrze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Będzie mi się Nil dziś śnił;)
    Otulam:***

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma to jak zima gdzieś z palmami :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No, ostatecznie pojutrze, zgadzam się:-))) Zawsze lubiłam zimy pod palmami - w Polsce śnieżna zawierucha a tam ciepło, błogo, no i te palmy:-))

    OdpowiedzUsuń
  5. Widać, że chłopaki radzą se jak mogą, tyle towaru...na czym oni to wiozą ?

    OdpowiedzUsuń
  6. No piękna sprawa, tylko z kąpielą to chyba trzeba uważać, żeby jaki krokodyl nie ucapił...

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaheeera, na łódce:-)))

    Romeus, w tej części Nilu nie ma krokodyli. Podobno jakieś małe od czasu do czasu przedostają się przez Tamę Asuańską, ale nie wiem, ile w tym prawdy.

    OdpowiedzUsuń