piątek, 19 listopada 2010

Jesień. Popołudnie. Asuan.

- Wy, Europejczycy, nie wiecie nic - powiedział mi pewnego razu stary mężczyzna, który przysiadł się do mnie w zupełnie pustym parku w pewno jesiennie popołudnie. Przysiadł na drugim końcu ławki, na której czytałam, posiedział chwilę w milczeniu, popatrzył na rzekę, zerknął na mnie i zaczął rozmowę. Chyba uznał, że chcę porozmawiać. Chyba sam potrzebował rozmowy.
- Wy, Europejczycy, nie wiecie nic. Nie wiecie, jak to jest mieć wszystko i wszystko stracić. Jak to jest mieć pieniądze, domy, drogie samochody a któregoś dnia obudzić się żebrakiem. Nie wiecie, jak to jest, kiedy władza odbiera wam wszystko. Bo tak. Bo dziś mają taki kaprys. A jutro będą mieć inny. Nie wiecie, co to znaczy nie móc dziecka posłać do dobrej szkoły, choć do tej pory do takiej chodziło. A potem już nie móc posłać do żadnej szkoły. Jak to jest nie mieć za co córki wydać za mąż. Nie macie pojęcia, jak to jest, kiedy żona od was odchodzi i wraca do domu ojca, bo nie jesteście w stanie zapewnić jej tego, co kiedyś, co zawsze. Kiedy zabiera wasze dzieci i wyjeżdża a wy nie macie ani serca, ani siły powiedzieć - nie. Nie możesz. Nie wolno ci. Nie dzieci.
Nie wiecie, jak to jest, kiedy wasi sąsiedzi, których znacie od lat, których jeszcze wasi rodzice znali, nagle odwracają się od was. Nie chcą znać. Nie pozwalają swoim dzieciom bawić się z waszymi. Jak przestają was zapraszać na święta i rodzinne uroczystości, choć do tej pory często gościliście w swoich domach. Jak ich dzieci rzucają za wami obelgi a wasze dzieci już nie chcą wychodzić na podwórko bawić się z innymi. Jak nikt nie chce kupować w waszym sklepie poza drobną garstką podobnych wam, wyklętych. Jak musicie w końcu wyjechać ze swojego rodzinnego miasta bo tam już nie ma dla was miejsca. Nikt już was nie chce a w każdy piątek każdy dorosły, każdy młokos i każde dziecko przychodzi pod wasz dom i głośno krzyczy - nie chcemy was tu. I wybija szyby w oknach. Niszczy i tak zniszczony samochód. Straszy rodzinę. Nie wiecie co to znaczy być bezradnym, kiedy nie ma nikogo, kto by się za wami ujął. Bo ani policja się nie ujmie. Ani sędzia się nie ujmie. Ani nawet sam prezydent się nie ujmie, gdyby nawet o tym wiedział. Kiedy wasz kraj przestaje być wasz a w ramadanowe poranki w radio słychać głos, głos pełen nienawiści, który powtarza jak mantrę, że dla wierzących w Chrystusa nie ma w tym kraju miejsca. W naszym kraju. A przecież nasi przodkowie żyli  tu od wieków. Przecież tutaj Święta Rodzina była całe wieki przed Mahometem. Przecież nasze kościoły są o te wieki starsze, niż meczety. Nawet synagogi są starsze. Ale oni o tym nie pamiętają. Oni udają, że to nieprawda. Oni myślą, że my zapomnimy i pozwolimy naszym dzieciom zapomnieć. Ja nie wiem, czy moje dzieci pamiętają. Ja nie wiem, co moja żona każe im pamiętać, ale ja mam nadzieję, że wie, co jest słuszne. Co trzeba robić. Mam nadzieję. I mam nadzieję, że oni też sobie w końcu przypomną. Że znowu będzie jak kiedyś, kiedy w każdy Ramadan i każde Boże Narodzenie siadaliśmy razem, bo byliśmy sąsiadami, bo byliśmy przyjaciółmi i to się liczyło, a nie którą świątynię odwiedzamy... Wy nic nie wiecie.

- Hej, zostaw ją w spokoju - krzyknął policjant, który pojawił się na przystani. - Nie słuchaj go - zwrócił się do mnie - to tylko stary wariat. Jeśli będzie ci przeszkadzał, tylko mi powiedz. Ramadan karim.
Chciałam zaprotestować, bo nawet jeśli to był tylko stary wariat, to i tak chciałam go posłuchać. Ale zanim zdążyłam powiedzieć słowo, galabeja obok zafurkotała na wietrze. Mężczyzna odszedł.


4 komentarze:

  1. Wielu chrześcijan w krajach muzułamńskich to dziś prawdziwi męczennicy, o których świat nie chce ani wiedzieć, ani pamiętać. Dzięki Lotnico.

    OdpowiedzUsuń
  2. Romeus, to prawda - nie chcemy wiedzieć bo tak jest wygodnie. Lepiej powiedzieć - no my w Polsce tego problemu nie mamy, więc co nas to obchodzi.
    Tylko że to niedługo będzie problem nie tylko mniejszości chrześcijańskich w krajach muzułmańskich, ale też w Europie, Ameryce i Australii.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niby religia jest taka pokojowa, a jak spojrzeć tylko w historię okazuje się, że religia to też przelana krew ludzi różnych wyznań w imię czyichś przekonań!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaheeera, my mamy ekumenizm, o którym zresztą niedawno pisał u siebie pięknie Romeus ale "religia pokoju" niestety do pojęcia ekumenizmu jeszcze nie dotarła:(

    OdpowiedzUsuń