poniedziałek, 22 listopada 2010

Poglądaczka

W Egipcie najbardziej lubiłam podglądać życie. Takie zwyczajne, codzienne, małe sprawy zwykłych ludzi. Codzienne troski i codzienny trud. Wpatrywać się w twarze i zaglądać w okna. 
Ogrom i majestat starożytnych budowli zawsze robił na mnie wrażenie ale nie pozostawiał w sobie takiego śladu jak uśmiech dziewczyny z łodzi, jak uważne spojrzenie kobiety, niosącej na głowie karton, spotkanej na jednej z asuańskich ulic, jak poufałe rozmowy z dopiero co napotkanymi na przystani, ciekawymi świata dziećmi. Jak opowieść sprzedawcy marzeń czy mężczyzny z parku w Asuanie. Jak długie rozmowy z właścicielem kafejki internetowej w Luksorze, który wyczarowywał dla mnie karty internetowe, żebym mogła prowadzić długie nocne rozmowy ze statku czy starym mężczyzną z El Fishawi, który podobno prowadził  dysputy z samym Nagibem Mahfuz a potem i mnie zaszczycał rozmową. Jak wczesne poranki w ogrodzie botanicznym, kiedy podglądałam pracujących tam ludzi, jak długie podróże pociągiem wzdłuż wijącej się rzeki, pomiędzy malutkimi, zbudowanymi z rzecznego mułu domkami i pracującymi ludźmi.
Pięknie tam jest, wiecie? Biednie i brudno, wiem, ale dla mnie całe piękno to ta wijąca się rzeka, to światło południa, jakiego nie ma w Europie, to zamglone palmowe zagajniki, rybacy na rzece o zachodzie słońca, to dzieciaki machające nam z brzegu jak szalone, kobiety piorące w Nilu, to zakurzone kairskie ulice, wyludnione w czasie sjesty nadrzeczne promenady, rachityczne chatynki na malutkich wysepkach i bydło chłodzące się w rzece. 
Czasami bardzo tęsknię.








3 komentarze:

  1. Nic dziwnego, że chce Ci się podglądać...wystarczy popatrzeć tylko na szczere uśmiechy tych ludzi, aż by się chciało tam być! a już ten pan na ostatnim to rzucił Ci normalnie takie spojrzenie...!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach to spojrzenie:-)) mam takich więcej:-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Oni mają "głębię w oczach" :)))
    Super są te zdjęcia!! :):*

    OdpowiedzUsuń